powiat łobeski

wycieczki wodne

wycieczki

wodne

Miłośnicy turystyki pluszczącej nie będą zawiedzeni, bo choć Ziemia Łobeska posiada ociupinę mniej atrakcji niż pobliskie pojezierza, to jednak ich jakość i wyjątkowa oryginalność, wynagradza z nawiązką ów ilościowy niedosyt. Wrażeń na łobeskich wodach będzie aż nadto zarówno dla miłośników relaksowego kajakowania, jak i fanatyków morderczych spływów i dla rzecznych łazikowców (nie wspominając już nawet o tych, co lubią sobie kij pomoczyć…)!

top 5

wycieczek wodnych

czyli
warte przeżycia

1. Rega

Zazwyczaj kajakarze wyruszają spod mostku rowerowego w Unimu lub drogowego między Dalnem a Strzmielami, ale Regą można spływać w powiecie łobeskim począwszy od jego granicy, tj od miejsca gdzie do Regi wpada Stara Rega (również doskonały, choć wymagający większych umiejętności szlak kajakowy). Rzeka początkowo płynie wzdłuż linii kolejowej Szczecin-Białystok, a za mostem kolejowym zatacza łuk wzdłuż tzw. Łobeskich Karpat (zwanych tak z powodu niezwykle tutaj malowniczych zboczy jej doliny), osiągając zabytkowy most (5,5 km) (zwany przez niektórych – nie bez powodu – „akweduktem”) zlikwidowanej linii kolejowej legendarnego Michałka. Za nim: pierwsza na trasie elektrownia wodna (6 km) (przenośka!), po czym bystrzami dopływamy do mostu w Prusinowie (nieopodal zabytkowa stacja kolejowa Worowo), a następnie uroczym odcinkiem, wśród pól, łąk i lasów docieramy aż do Łobza, gdzie znajduje się kolejna elektrownia wodna (14 km) i gdzie do Regi wpada tajemnicza rzeczka Łoźnica. Za miastem zaczyna się niezwykle malowniczy przełom Regi: rzeka zmienia kierunek o 180 stopni i definitywnie postanawia płynąć w stronę Bałtyku! Tuż za starym grodziskiem, położonym nad jeziorem Miejskim, do Regi wpływa „szalona” Brzeźnicka Węgorza (17 km). Odcinek za Łobzem został w latach 90-tych bezmyślnie ucywilizowany, lecz – na szczęście – rzeka poradziła sobie z jej „naprawiaczami” i znów możemy się cieszyć jej naturalnym pięknem. Płynąc wśród naturalnych łąk docieramy do mostu drogowego przed Unimiem (20 km), który przed laty został wsławiony tym, że złowiono pod nim rekordowego pstrąga. Następnie docieramy do mostka rowerowego, przy którym można sobie wypocząć przed dalszą podróżą. Mijając liczne starorzecza, wiedzie ona wśród wyjątkowo malowniczych podmokłych łąk, okraszanych leśnymi wyspami do mostu drogowego (24 km) szosy Łobez-Nowogard. Przekroczywszy go Rega płynie pomiędzy Reskimi Górami (na zachodzie – po lewej), a Magurkami (po prawej), których najbardziej znaną i najciekawszą pod względem krajobrazowym kulminacją jest Wzgórze Lotniarzy w Przyborzu (piękny widok na Dolinę Regi, a niedaleko stąd imponujący głaz narzutowy). Przy kolejnym starym moście (28 km) wpływamy w las, którego nie będziemy opuszczali praktycznie aż do samego Reska (od mostu w lewo: droga do ładnego jeziora Karwowo, z miejscem wypoczynkowym, w pobliżu jedno z najlepiej zachowanych na Pomorzu grodzisk oraz warta zwiedzenia wieś). Leśny odcinek Regi uważany jest przez wielu kajakarzy za najpiękniejszy i najciekawszy – a to ze względu na dziki, rzadko już spotykany w naszym kraju, niemal dziewiczy charakter rzeki (mijane co rusz po drodze liczne starorzecza, dzikie mokradła oraz urwiste wysokie brzegi, czasami o charakterze wydmowym). Warto uważnie wpatrywać się w prawy brzeg, gdyż niedługo po minięciu piaszczystej stromej skarpy, docieramy do doskonale zachowanego grodziska (36 km), które można zwiedzić po wyjściu z kajaka. Niedługo potem (wcześniej ruiny starej deszczowni) dopływamy do nowego mostu przed Łagiewnikami (38 km), gdzie można odpocząć na miejscu biwakowym. Dalsza trasa do Reska biegnie wciąż lasami i ma wyjątkowo „dziki” charakter. Towarzyszy nam urocza ścieżka pieszo-rowerowa „Dolina Regi” i w połowie drogi możemy skorzystać z jej gościny – odpoczywając nad miejscem biwakowym, przy którym znajdziemy liczne ślady ciężkiej pracy bobrów. Następnie przepływamy pod mostem nieczynnej wąskotorówki (48 km) (którym przebiega niezwykle interesujący powiatowy Szlak Mocy i Tradycji), mijamy urokliwe uroczysko „Nad Dzikuską” i pod dużym stalowym mostem kolejowym wpływamy do Reska (50 km). Płyniemy miejskim parkiem, mijając tzw. Bujany Mostek (zwany też Mostkiem Zakochanych) i niebawem docieramy do pięknie urządzonej przystani przed starym młynem (a obecnie elektrownią wodną), gdzie czeka nas przenoszenie kajaków przez na ogół ruchliwą ulicę. Na przystani znajdziemy stoły, ławy, dobrze utrzymane nowoczesne sanitariaty. Warto zerknąć w stronę parku (na lewo, przejście pod charakterystycznym domem z przechodnią bramą) i zwiedzić częściowo zrekonstruowane fragmenty dawnego zamku Borków na niewielkim pagórku oraz stanąć przed tablicą informacyjną jednego z odcinków ciekawej miejskiej trasy turystycznej (pn. „Resko, którego nie ma”). Kajak przenosimy do drugiej przystani, skąd wzdłuż miejskiej promenady dopływamy do Kajakowego Centrum Rzeki Regi „Kajnet” (pole namiotowe z zapleczem oraz wszelka pomoc i fachowe porady na dalszą część spływu). Stąd, po przepłynięciu pod kolejnym mostkiem i minięciu oczyszczalni ścieków, wypływamy w dalszą drogę, która początkowo wiedzie wśród pól i łąk (po prawej urocze łagodne wzgórza), zaś po minięciu osady Świergotki (52 km) znów zagłębia się w las. Mijamy dwa pięknie położone na wysokim brzegu przystanki ścieżki edukacyjno-rekreacyjnej „Dolina Regi” (przy drugim doskonale zachowane grodzisko), a następnie dopływamy do Żerzyna (57 km), gdzie znów natykamy się na pracującą elektrownię wodną. Krótko po przenośkach dołączają do nas wody pięknej leśnej strugi Piaskowej. Mijamy zrujnowany most i płynąc równolegle do znanego z rockowego festiwalu porzuconego lotniska Makowice, docieramy do miejsca za wsią Taczały, gdzie do Regi wpada Ukleja wraz z Sąpólną. Tutaj kończy się powiat łobeski, a zaczyna tzw. Jezioro Zaporowe Likowo (62 km) , które pokaże nam zupełnie inne (ale nie mniej urocze oblicze Regi). Dalszy szlak – do Płotów i dalej – jest także ciekawy i wart zwiedzenia!

2. Brzeźnicka Węgorza

Rzeka ma długość ponad 40 km (i jako taka może stanowić świetny łącznik pomiędzy dwiema najbardziej znanymi rzeki Pomorza: Drawą i Regą), jednakże spływ najlepiej zacząć od stawów w Wolicznie, niedaleko drogi Węgorzyno-Drawsko Pomorskie. Po spokojnych pierwszych kilkuset metrach zaczyna się niezwykle malowniczy (i trudny do pokonania) przełom rzeki: płynie ona kamienistym korytem i rwącym potokiem przez głęboki jar pełen powalonych drzew – uciążliwość podróży wynagradzają przepyszne widoki nieskażonej cywilizacją przyrody. Po ominięciu tajemniczych ruin (ongiś stał tam młyn o wdzięcznej nazwie Kołatka (2,6 km) – na lewym brzegu dobre miejsce na złapanie oddechu przed dalszą wyprawą), docieramy do mostu kolejowego koło Łobzowa (4,8 km). Stamtąd docieramy do jeziora Brzeźno (5,6 km). Trzymamy się prawego brzegu (po lewej półwysep z wyraźnie zaznaczonym grodziskiem). Po wypłynięciu z jeziora mijamy most betonowy łączący wioskę Brzeźniak z Brzeźnicą (tajemniczą wioską-widmem). . Stąd już blisko do zagubionego w lasach jeziora Żabice (7,3 km). Trzymamy się jego lewego brzegu, a po wypłynięciu z jeziora, wkraczamy w królestwo pstrąga potokowego i docieramy do młyna w Węgorsku (9 km). Płynąc przez dzikie okolice uważnie patrzymy na lewą stronę, gdyż około 1 km od młyna w Węgorsku znajduje się doskonale zachowane grodzisko (warto na chwilę zsiąść z kajaka i je zwiedzić – gwarantowane niezapomniane wrażenia). Mijamy betonowy most (12,5 km) niedaleko Rogówka, po czym płynąc wciąż zwartym kompleksem lasów brzeźnicko-bonińskich docieramy do ruin tzw. Białego Młyna (16,5 km), a następnie do mostu na szosie Łobez-Węgorzyno (17,1 km). Wkrótce do rzeki wpływa jej lewy dopływ – Reska Węgorza. Mijamy kolejny stary most i płyniemy wśród rozległych trzcinowisk ku dolinie Regi. Struga która wpływa z prawa to złowieszczy Diabelski Młyn. Zaraz za nim mijamy most kolejowy linii Szczecin-Białystok, a chwilę później most nieczynnej wąskotorówki z Łobza do Dobrej (20 km) i – omijając jezioro Dybrzno (Miejskie) – docieramy do Regi (21,2 km), kończąc pełną wrażeń i emocji wycieczkę!

3. Piaskowa

Na Ziemi Łobeskiej możemy także znaleźć wspaniałe szlaki wodne dla miłośników turystyki… pieszej (!). Najbardziej popularna wśród wodnych chodziarzy jest Stara Rega, mająca w dużej części charakter górskiej rzeki, wijąca się kamienistym dnem od uroczego młyna w Tarnowie pomiędzy pasmem urwistej Mielnicy a Polskimi Górami. Przy wysokich stanach wód ta rzeka jest również świetnym (i trudnym!) szlakiem kajakowym. Znacznie mniej znana jest zagubiona w reskich lasach malutka struga Piaskowa, której piaszczyste dno stwarza idealną trasę do ochładzającej wycieczki w skwarne letnie dni. Płyciutka, czyściutka, z piaszczystym dnem, płynąca przez dziewicze lasy i opanowane przez żurawie łąki – jak żadna inna nadaje się do wyprawy w kaloszach lub butach do chodzenia po wodzie. Opis trasy: Przed właściwą wyprawą warto też zwiedzić jezioro Piaski, z którego bierze ona początek (łatwy dojazd z Radowa Małego – drogą na kolonię Radowo Małe i dalej w lewo leśną drogą o stosunkowo dobrej nawierzchni). Północny brzeg tego wyjątkowo uroczego jeziorka zajmuje rezerwat Mszar nad Jeziorem Piaski (w którym rośnie między innymi rzadka krwiożercza rosiczka). Samą zaś wycieczkę po Piaskowej najlepiej zaś rozpocząć od parkingu leśnego położonego tuż za Święciechowem (pomiędzy Reskiem a Radowem). Można stąd dotrzeć wprost do strugi, idąc w stronę wsi (za nią ciągną się leżące nad Piaskową Żurawie Łąki), ale proponujemy odbyć pierwszy etap wycieczki przez tzw. Bajkowy Las (w przeszłości zwany Radowskim Lasem), a ściślej przez stanowiące jego początek rozległe jagodowe połacie – warto, bo latem jest tu aż czarno od dorodnych jagód i czerwono od smakowitych borówek. Doszedłszy do skrzyżowania dróg, skręcamy w prawo, dochodząc niebawem do drewnianego mosteczka, od którego proponujemy zacząć przygodę na Piaskowej. Trasa (mająca w linii prostej niewiele ponad 2 km praktycznie jest dwukrotnie dłuższa i na jej przejście należy przeznaczyć przynajmniej 2 godziny) wiedzie nieustannie przez dziewiczy z wyglądu i magiczny - gdyż wciąż i wciąż się zmieniający - las. Rzeczka, o dosyć szybkim nurcie, wije się jak w ukropie, zataczając co chwila o mało co nie domknięte koła: nieraz musimy przejść kilkadziesiąt metrów, by znaleźć się metr od miejsca, w którym niedawno byliśmy! Stąd też wiele miejsc sprawia wrażenie wysp (!). Idąc przez las mamy okazję natknąć się na zwierzęta, których liczne ślady widnieją na brzegach Piaskowej. W samej zaś rzeczce – o wyjątkowo przejrzystej wodzie - bez trudu natkniemy się na chronionego głowacza białopłetwego. Brzeg zmienia się z każdą chwilą: od łagodnego, przechodzącego w bagniste mokradła aż po urwiste skarpy o kilkumetrowej wysokości. Wciąż też mijamy tamy i inne ślady wytrwałej pracy bobrowych rodzin. Często też można natknąć się na dostojnie kroczące żurawie, które – czując się tu niczym królowie rzeki – ignorują obecność człowieka (możemy zatem stanąć z nimi oko w oko!). Przemierzywszy najbardziej uciążliwy odcinek (prawdziwe królestwo bobrów!) docieramy do stalowego mostka. Idąc od niego drogą w prawo możemy dojść do leśnego miejsca wypoczynkowego, zaś w lewo (i następnie znów w lewo) dojdziemy Bajkowym Lasem do parkingu pod Święciechowem. Jeśli jednak czujemy niedosyt wędrówki po Piaskowej, to idźmy dalej z jej nurtem: wkrótce osiągniemy miejsce, w którym łączy się z nią rzeczka Wilkowa – stał tam onegdaj legendarny młyn Grzmikoło. A skorośmy byli tam skąd Piaskowa wypływa, należałoby też – w ramach wzbogacenia wycieczki – zajrzeć tam gdzie wpływa ona do Regi. W tym celu udajemy się do Żerzyna (zjazd z drogi Resko-Nowogard w prawo). Za wsią znajduje się rozlewisko Piaskowej (niegdyś zwane było Czarnym Stawem, dziś już mocno zarastające) zakończone interesującą budowlą hydrotechniczną: przepławką przez którą z hukiem przewalają się wody rzeczułki. Z tego miejsca idziemy wzdłuż brzegu Piaskowej przez fragment starego podworskiego parku krajobrazowego i niebawem docieramy do Regi.

4. Woświn.

Wycieczkę możemy odbyć kajakiem, pontonem, SUB-em, łódką, a nawet niewielką żaglówką. Pamiętać musimy wszak, iż przy silnym wietrze fale na Woświnie dochodzą do metra wysokości, zatem najlepiej nie oddalać się zbytnio od brzegu. Długość linii brzegowej ma według różnych źródeł od 24 do niemal 27 kilometrów, toteż – nawet jeśli nie będziemy się ściśle trzymać brzegu - trzeba się liczyć z pokonaniem grubo ponad 20 km. Wyruszamy z ładnie urządzonej przystani w Cieszynie, pozostawiając za plecami południowy kraniec jeziora. Przepływamy obok strugi płynącej z wioski i kierujemy się w stronę najbardziej wydłużonego półwyspu (na nim znajduje się dobrze zachowane grodzisko, w który odkryto kamienne fundamenty słowiańskiej świątyni) zwane Diabelską Groblą (z nazwą wiąże się ciekawa stara legenda). Po opłynięciu tejże Grobli widzimy kolejny, tym razem półkolisty w kształcie półwysep, nad którym wznosi się Góra Piwniczna (nazwa jego jest nieprzypadkowa, gdyż na tym rozległym, wrzynającym się w jezioro płaskowyżu archeolodzy odkryli niegdyś dwie jamy kamienne [„piwnice”] pochodzące prawdopodobnie z I w. n.e.). Zatoczywszy półkole, przepływamy obok Zgniłego Łęgu, oddzielającego Woświn od pobliskiego jeziora Mielno (będącego niegdyś jeziorną zatoką), zaś minąwszy kolejny, niewielki półwysep, mijamy wypływ rzeczki Uklei. Za następnym natomiast widzimy Wyspę Kępę (Welę), niewielką lecz niezwykle ciekawą, bowiem wedle starych ludowych przekazów posiadała ona szczególne znaczenie dla dawnych pogańskich kultów magicznych. Minąwszy tajemniczą Welę, płyniemy na zachód i za kolejnym półwyspem, wpływamy do kiszkowatej Zatoki Powstańców, mając przed oczyma wznoszącą się nad jeziorem, na górze Łopienicy, solidną wieżę telewizyjną pod Dobrą. Dopływamy do północnego krańca jeziora i czynimy zwrot o 180 stopni – połowa wyprawy za nami! Teraz kierujemy się wzdłuż zachodniego brzegu w stronę widocznego przed nami Grodnika (Góry Zamkowej). Przed tym półwyspem przepływamy obok plaży w Tuczy. Na spadającej stromymi stokami do jeziora Górze Zamkowej prawdopodobnie nigdy nie stał żaden średniowieczny zamek – choć przekazy ludowe mówią inaczej! – ale istnienie nań obronnego grodu Słowian jest pewne. Ominąwszy miejsce, gdzie stała dawna forteca, wpływamy w Zatokę Świętojańską, a następnie zataczając bardzo szeroki łuk w prawo, docieramy do miejsc plażowych nad wsią Oświno. Przed nami jeszcze jeden masywny i mocno wrzynający się w jezioro półwysep - gdy dopłyniemy do jego czoła (w przesmyku pomiędzy nim a Diabelską Groblą), zobaczymy południowy brzeg Woświna z wznoszącym się ponad nim nasypem kolejowym, po którym regularnie przemykają liczne pociągi z i do Szczecina. Obok nasypu wznoszą się aż dwa stare grodziska, co oznacza że Woświn był atrakcyjny już wiele wieków temu. I takimż pozostał – co potwierdza nasza niezwyczajna wycieczka!

5. Ukleja

Spływ można zacząć od jeziora Woświn (czyli np. od przystani w Cieszynie), lecz zazwyczaj stan wody jest zbyt niski, a zatem doświadczeni kajakarze proponują jako miejsce startu mostek w Zwierzynku. Stąd, płynąc podmokłą zalesioną dolinką, docieramy do mostu nieczynnej wąskotorówki (1,7 km), a następnie do mostu z przepławką w Mieszewie (2,5 km). We wsi znajduje się też nieczynny XIX-wieczny młyn wodny, zaś kawałek za wsią warto wypatrywać interesujący symboliczny cmentarz mieszkańców poległych w I wojnie światowej (29 głazów narzutowych otaczających 5-metrowy krzyż z głazów ciosanych). Za kolejnym mostem (3,3 km) rzeczka wije się, czasami przyspieszając, a często przeciskając się przez przeszkody – zwalone do wody drzewa oraz bobrowe tamy, by osiągnąć jezioro Okrzeja (7,9 km). Na tym dzikim, porośniętym trzcinami i olszyną jeziorze musimy skoncentrować uwagę, by znaleźć wypływ z niego – znajduje się on na północno-wschodnim jego skraju (natomiast jedyne miejsce przydatne do plażowania i rozbicia biwaku leży na przeciwległym – południowym – brzegu). Po wypłynięciu z jeziora docieramy do jazu nieczynnego młyna w Rogowie (11 km), zaś kilometr dalej mijamy most drogowy. Na 14 kilometrze trasy do Uklei wpada rzeczka Dobrzenica. Warto tu zejść z kajaka i podejść do pobliskiego Sienna Dolnego, by zobaczyć wspaniały głęboki jar o wyjątkowo stromych zboczach, którym płynie Dobrzenica, wyglądająca niczym prawdziwie górska rzeka. Po wiosłowaniu dnem uroczej doliny docieramy do hydroelektrowni w Troszczynie (19,5 km), pokonujemy most na drodze Łobez-Nowogard, za którym docieramy do kolejnego rozlewiska i jazu hydroelektrowni (20,5 km). Płyniemy przez piękne lasy Nadleśnictwa Resko, mijając z prawej strony ujście Gostominki (23 km) i przepływając przez malownicze Radzimskie Łąki, docieramy do elektrowni wodnej i leśniczówki w Miłogoszczy (26,2 km). Mijamy most na szosie Resko-Nowogard, po czym zagłębiamy się w las, którym dopływamy do pięknego Uroczyska Taczały (29,6 km). Przed nami jeszcze dwa ładne mosty i spotkanie z rzeczką Sąpólną (31,7 km. - niektórzy – ale tych jest mniejszość – twierdzą że nie Sąpólna wpada do Uklei, lecz właśnie Ukleja wpada do Sąpólnej!). Po przyjęciu jej wód Ukleja wpływa do Regi w miejscu, które jest zatoką tzw. Jeziora Lisowskiego (Zalewowego), a dzieje się to po przemierzeniu ponad 33,5 km, na pokonanie których doświadczeni kajakarze radzą zarezerwować 10 godzin wiosłowania i zachwycania się urodą mało znanej, acz przepięknej Uklei.

więcej

o wycieczkach...

copyright © 2024 RWF - Resko Web Factory.
All Rights Reserved